Nie ma delikatnej metody aby to powiedzieć, więc będziemy zupełnie szczerzy. Gitarzyści, jeżeli nie jesteście Stevem Vaiem, to przez 90% czasu będziecie grali gitarę rytmiczną. To nie to, że Twoja gitara jest nieistotna. Po prostu ludzie przyszli posłuchać jak Ty i zespół gracie fajne kawałki, a niekończące się gitarowe solo na kanale przesterowanym nie komponuje się z tym zbyt dobrze. Prawda jest bolesna, wiemy to, jednak mamy dla Ciebie kilka cennych wskazówek, które pomogą osiągnąć świetne brzmienie na żywo.
Każdy z nas mógł doświadczyć świetnej kapeli na żywo. Wydaje się, że przychodzi im to z taką łatwością: idealne brzmienie, idealne zgranie i do tego piekielna swoboda na scenie. Widzieliśmy też zbyt wiele koncertów na których zespoły nie odrobiły swojego zadania domowego. Jedyne co wynieśliśmy z takich imprez to ból głowy spowodowany hałasem.
Dobre brzmienie na koncercie nie zaczyna się wraz z odliczaniem perkusisty przed zgromadzoną publicznością. Jest to wynik tygodni, czasami miesięcy czy lat prób i eksperymentów na sali prób. Często przeplatanych frustracją członków zespołu na siebie. Pomimo iż prawdą jest, że możesz stać się lepszym muzykiem jeżeli regularnie ćwiczysz w domu, to mistrzostwo możesz osiągnąć jedynie grając z żywymi ludźmi.
To nasza pierwsza porada aby świetnie brzmieć na żywo: graj z innymi, rób to tak często jak tylko możesz. Jeżeli masz okazję zagrać jam session z muzykami bardziej doświadczonymi to graj i ucz się wyczucia, timingu, zrozumienia dynamiki dźwięku i ciekawych przebiegów. Nawet jeżeli jesteście już po wszystkim, posłuchaj ich historii, zapytaj o porady i dowiedz się jak pokonali problemy na swoich koncertach.
Najlepszą drogą do rozwijania się jako muzyk, jest gra z ludźmi o dużym doświadczeniu.
Ludzie którzy zjechali kawał świata w trasach koncertowych powiedzą Ci, że na koncerty potrzebujesz odpowiedniego sprzętu. Jaką muzykę gra kapela? Rock, metal, pop, country, jazz czy coś zupełnie innego? Będziesz grał na kameralnych występach dla 30 osób czy wybierasz się na festiwal na Stadionie Narodowym?
Wszystkie te rzeczy mają znaczenie, ponieważ w zależności od rozmiaru i skali Twojego show, wybór wzmacniacza może pomóc lub zaszkodzić. Pisaliśmy już sporo o wyborze odpowiedniego wzmacniacza na scenę, jednak ten temat wciąż elektryzuje gitarzystów. Tak czy inaczej, będziesz potrzebował sprzęt dobrze pasujący do brzmienia i image Twojego zespołu.
Może to oznaczać, że będziesz musiał zostawić swój zestaw full stack w domu jeżeli będziesz grał w pomieszczeniu na 100 osób. Nie tylko nie będziesz potrzebował takiej głośności, ale prawdopodobnie ogłuszysz wszystkich na scenie i na widowni. Dodatkowo ponieważ nie będziesz mógł się rozkręcić dalej niż na 9, Twoje brzmienie również będzie beznadziejne. Oczywiście chyba że Twój wzmacniacz posiada redukcję mocy.
W takim razie jak upewnić się że masz wszystko czego potrzebuje Twój zespół i jak dopasować się brzmieniowo do reszty? Odpowiedź jest bardzo prosta: próby. Ćwiczenie całym zespołem jest niezbędne jeżeli chcesz aby wasze brzmienie było idealne. Prawdopodobnie spędzicie mnóstwo czasu ustawiając brzmienie każdego z Was aż znajdziecie idealny balans.
Cokolwiek by się nie działo, powstrzymaj pokusę ustawiania Twoich scenicznych brzmień samemu w domu. Zaoszczędzisz sobie bardzo bolesnej lekcji, że domowe brzmienia nie brzmią dobrze w kontekście zespołu. Dlaczego? Ponieważ stworzysz brzmienie sprawdzające się bez akompaniamentu, jednak kompletnie nieodpowiednie przy miksie z innymi muzykami.
Jeżeli pracujesz nad swoim brzmieniem koncertowym w domu, możesz być zaskoczony jak zabrzmi on w połączeniu z resztą zespołu… i to niekoniecznie pozytywnie.
Za wszystko odpowiedzialne są częstotliwości. Jeżeli grasz na obniżonych strojach, będziesz musiał dogadać się z basistą. Jeżeli nie będziecie uważać, całość może skończyć się zamulonym jazgotem w niskich rejestrach, co nie będzie przydatne dla nikogo.
Dodaj zbyt dużo góry do swojego brzmienia a Twoje brzmienie będzie ostre i jasne, jednak będziesz walczył z wokalistą (i talerzami perkusisty) o miejsce w miksie. Prawdopodobnie najlepszą opcją będzie podkręcenie środka, jednak aby być pewnym musicie spróbować swojego brzmienia na próbie.
Jeżeli w zespole jest drugi gitarzysta, powinieneś również uważać abyście nie zajmowali tego samego miejsca w brzmieniu jednocześnie. Wiele zespołów rozwiązuje to ustawiając jednego gitarzystę na pickupy typu single coil a drugiego na humbuckery. Jednak istnieje wiele różnych sposobów aby brzmieć nieco inaczej. Zgranie gitar i wzmacniaczy razem podczas prób to najbezpieczniejsza i najlepsza metoda aby każdy czuj się komfortowo w miksie.
Oczywiście, jak tylko znajdziesz się na scenie, nie jest nieprawdopodobne że wszystkie wasze ustawienia staną się bezużyteczne. Możesz być supportem bez możliwości sprawdzenia brzmienia lub zwyczajnie grać w nieznanym otoczeniu (takim jak wielki plener), gdzie otoczenie ma ogromny wpływ na dźwięk.
W takim przypadku Twoim wybawieniem jest inżynier dźwięku (lub koszmarem, jeśli masz pecha). Będzie on kontrolował losy Twojego zespołu, więc bądź miły i rób to o co Cię prosi. Oni też chcą aby koncert się udał!
Inżynierowie dźwięku kontrolują całe brzmienie od momentu w którym wejdziesz na scenę. Mimo iż spędziłeś mnóstwo czasu dopieszczając każdy detal swojego brzmienia na próbach, to oni decydują co usłyszy publiczność.
W dzisiejszych czasach wzmacniacze są nagłaśniane na większości scen, nawet w mniejszych miejscach. Jest to coś o czym musisz pamiętać kiedy robisz swoje brzmienie, jako że używany do tego sprzęt będzie różny na większości scen.
Pewnym lekarstwem jest przesyłanie sygnału bezpośrednio przy użyciu wyjścia liniowego DI – Twoje brzmienie będzie cały czas bardzo podobne, a jeżeli jesteś wystarczająco odważny to możesz grać bez kolumny! (OK, może jeszcze nikt z nas nie jest tak odważny, ale pewnie przyjdą czasy kiedy będzie to normą…).
Kiedy koncert się już zacznie, cały czas możesz kontrolować to jak brzmisz. Jeżeli Twoja gitara się nie przebija, podkręć trochę środek lub poproś basistę aby się nieco ściszył (akurat!). Nie zapominaj jednak, że to co słyszysz na scenie prawdopodobnie ma niewiele wspólnego z tym co słyszy publiczność. Jeżeli jesteś w stanie skoncentrować się na dobrej zabawie i odpowiednio słyszysz się w monitorach to Twoja robota jest zrobiona. Reszta zależy od akustyka.
Pamiętaj aby myśleć o tym cyklu jak o niekończącej się pętli. Po koncercie, jeżeli coś nie grało (a rzadko wszystko jest ok, nawet na najlepszych koncertach) to przeanalizuj przyczyny, wróć do sali prób z zespołem i sprawdźcie co możecie na to poradzić. Jeżeli nic nie pomaga to spróbuj najgorszej rzeczy jaką może zrobić prawdziwy rockmen – ścisz swój wzmacniacz. Być może jest to wbrew twoim zasadom, jednak czasami może zdziałać cuda odnośnie tego jak brzmisz w swoim zespole!
Na sam koniec zobacz z kim musisz dzielić częstotliwości. Pomoże Ci to zidentyfikować miejsca nad którymi musisz popracować wspólnie z zespołem.
Comments 1
Pingback: Brzmienie AC/DC: No Gain, No Pain - Hughes&Kettner